Chcę odpoczywać w swoim ogrodzie
Od urodzenia jestem mieszkańcem Łajsk – tak jak moi rodzice oraz dziadkowie, tu mieszkam i tu założyłem rodzinę. Tu są moje korzenie i nie chcę, by ktoś je wyrwał. Tu jest moja i mojej rodziny mała ojczyzna, nasze miejsce na ziemi, w którym czujemy się najlepiej i zawsze wracamy po podróżach z utęsknieniem.
Od urodzenia jestem mieszkańcem Łajsk – tak jak moi rodzice oraz dziadkowie, tu mieszkam i tu założyłem rodzinę. Tu są moje korzenie i nie chcę, by ktoś je wyrwał. Tu jest moja i mojej rodziny mała ojczyzna, nasze miejsce na ziemi, w którym czujemy się najlepiej i zawsze wracamy po podróżach z utęsknieniem.
Artur Miętek, mieszkaniec Łajsk, Radny Gminy Wieliszew
Pomóżcie nam i weźcie udział w konsultacjach, w których chcemy wykazać, że bezpowrotne straty przyrodnicze oraz zniszczone miejscowości na trasie tego źle rozumianego rozwoju są nieadekwatne do korzyści. Zaś korzyść w postaci przepustowości i większej liczby pociągów można przecież uzyskać przebudowując istniejący szlak przez Nowy Dwór Mazowiecki.
Pomóżcie nam i weźcie udział w konsultacjach, w których chcemy wykazać, że bezpowrotne straty przyrodnicze oraz zniszczone miejscowości na trasie tego źle rozumianego rozwoju są nieadekwatne do korzyści. Zaś korzyść w postaci przepustowości i większej liczby pociągów można przecież uzyskać przebudowując istniejący szlak przez Nowy Dwór Mazowiecki. Gmina Wieliszew zawsze wspierała strategiczne inwestycje dla kraju. W tym konkretnym przypadku nie możemy się jednak zgodzić na rozwiązanie niszczące przyrodę oraz życie tysięcy Rodzin, szczególnie że istnieje rozwiązanie, które jest korzystne dla obu stron – Inwestora (PKP PLK) oraz Mieszkańców i otaczającej ich przyrody. Jest to wybór linii nr 7.
Apel Wójta Gminy Wieliszew Pawła Kownackiego
Nie jesteśmy kreską na mapie
Mieszkam w Krubinie od urodzenia. Większość mieszkanców to rodziny wielopokoleniowe - dziadkowie rodzice, wnukowie, gdzie każdy otaczał się opieką i szacunkiem. Samochód, który odmówił posłuszeństwa, chore dziecko, czy złamana noga nie było problemem. Blisko byli rodzice, brat, siostra na których można było liczyć w każdej chwili.
Mieszkam w Krubinie od urodzenia. Większość mieszkanców to rodziny wielopokoleniowe - dziadkowie rodzice, wnukowie, gdzie każdy otaczał się opieką i szacunkiem. Samochód, który odmówił posłuszeństwa, chore dziecko, czy złamana noga nie było problemem. Blisko byli rodzice, brat, siostra na których można było liczyć w każdej chwili.
Ewa Wójcik, mieszkanka Krubina